Pięć szybkich wniosków: Korona – Lech 0:3
Pięć szybkich wniosków to cykl opisujący w skrócie dany mecz Lecha Poznań. Jeszcze przed przedstawieniem plusów i minusów danego spotkania, analizy meczu, statystyk pomeczowych, analizy gry danego zawodnika czy wyboru najlepszej akcji w wykonaniu Kolejorza, prezentujemy pięć szybkich pomeczowych wniosków. Kilkadziesiąt minut po każdym meczu na gorąco pięć spostrzeżeń na temat występu drużyny i poszczególnych piłkarzy.
Korona do 15 minuty
Lepiej w piątkowy mecz weszła Korona, która grała agresywnie, była zdeterminowana i szybko chciała strzelić gola. „Koroniarze” niesieni przez komplet prawie 15 tysięcy widzów od początku meczu byli nakręceni, dobrze wiedzieli o co toczy się gra, stosując wysoki pressing mieli pomysł na nasz zespół. Przy odrobienie szczęścia kielczanie mogli szybko strzelić gola, stworzyli sobie dwie dobre okazje, na dodatek już 2 minucie żółtko zobaczył Radosław Murawski, który swoją postawą tylko mocniej nakręcił gospodarzy. Koronie starczyło animuszu zaledwie na kwadrans. Od około 20 minuty gospodarze tak jakby zaczęli opadać z sił, oddali pole gry Lechowi i niespodziewanie cofnęli się na swoją połowę. Ciężko powiedzieć, czy taki był plan, czy kielczanie za mocno ruszyli na poznaniaków i po prostu się zmęczyli. W każdym razie chcieli nam szybko strzelić bramkę, czego nie udało się im zrealizować.
Zasłużone prowadzenie
Lech od 20 minuty dominował na boisku przejmując inicjatywę już po kwadransie. Poznaniacy zaczęli przeważać piłkarsko, wymieniać więcej podań, mając kontrolę nad meczem często grali piłką po ziemi regularnie zmieniając strony ataku. Bardzo wysoko podchodzili nasi boczni obrońcy a skrzydłowi czasami zamieniali się stronami. Przewaga Lecha rosła z każdą minutą, poznaniacy zaczęli pokazywać jakość aż po 30 minucie prostymi podaniami rozklepali Koronę strzelając gola po efektownej akcji. Lech wyszedł na prowadzenie jak najbardziej zasłużenie, przy odrobienie lepszej skuteczności prowadziłby do przerwy wyżej niż tylko 1:0. Pierwsza odsłona nie mogła jednak uśpić naszej drużyny w przerwie, gdyż w doliczonym czasie gry pierwszej odsłony Lech dosłownie na chwilę stracił kontrolę nad meczem pozwalając Koronie oddać dwa groźne strzały. Dominacja Lecha w pierwszych 45 minutach nie podlegała jednak żadnej dyskusji, sama Korona chyba była zaskoczona tym, co robią poznaniacy na murawie, którzy piłkarsko od 20 minuty zdecydowanie przewyższali gospodarzy demonstrując wiele jakości i to w osłabionym składzie.
Po meczu
Po pierwszym kwadransie drugiej połowy było już po meczu. Korona co prawda lepiej zaczęła drugą cześć, ale już w 53 minucie została wypunktowana po tym jak Marceli Zapytowski źle wybił piłkę i w środku pola przejęli ją lechici. Poznaniacy mieli trochę wolnej przestrzeni, Kristoffer Velde świetnie wypatrzył Filipa Marchwińskiego, ten równie świetnie przełożył sobie piłkę i strzelił bramkę na 2:0, która zakończyła już emocje w tym spotkaniu. Minęły trzy minuty a Lech dobił oszołomioną Koronę, która ponownie straciła futbolówkę w środkowej strefie zostawiając nam dużo przestrzeni na murawie. W takiej formie Lecha tak nie można grać, poznaniacy skorzystali z dwóch prezentów i boleśnie wypunktowali niechlujnych, źle ustawionych i słabych piłkarsko „Koroniarzy”. Lech w 53 i 56 minucie rozprawił się z kielczanami w iście mistrzowskim stylu, miękka wrzutka Michała Skórasia przy bramce na 3:0 autorstwa Kristoffera Velde była pełna finezji tak samo, jak strzał głową Norwega, który w piątek wręcz zabawił się z przeciwnikiem. Przy stanie 3:0 nasz zespół miał jeszcze kilka tego typu akcji czy kontr, w których wykorzystywał wolne przestrzenie, zbyt wysoką ustawioną obronę i taktyczną dziurę w środku pola. Gospodarze zupełnie nie radzili sobie w momencie fazy przejściowej naszej drużyny oraz w bocznych sektorach boiska.
Pokaz siły
Statystyki nie do końca oddają przebieg meczu. Lech wykonał 21 strzałów w tym 7 celnych przy 12 uderzeniach i 2 celnych Korony, ale jego przewaga momentami była miażdżąca, wyższa od tych statystyk. W piłkarskiej jakości widzieliśmy przepaść, nawet osłabiony kadrowo Lech Poznań i tak był co najmniej dwa razy lepszy od Korony Kielce kończąc to spotkanie z 70% posiadaniem piłki. W naszej drużynie było widać dużo, dużo więcej jakości czysto piłkarskiej, lecz też bardzo dobre przygotowanie do tego meczu pod względem taktycznym. Kolejorz przetrwał pierwszy kwadrans, w którym „Koroniarze” rzucili się na na nas a później zadał im trzy bolesne ciosy uciszając kilkanaście tysięcy ludzi, którzy przyszli zobaczyć zwycięską Koronę Kielce utrzymującą się w Ekstraklasie. Lech Poznań pokazał gospodarzom, czym jest gra w piłkę nożną i jak należy wypunktowywać źle przygotowanego taktycznie rywala. W szoku po meczu byli wszyscy, nawet trener przeciwnika Kamil Kuzera, który przyznał, że tak dobrze grającego Lecha w piłkę jeszcze nie widział a ostatnio oglądał wiele spotkań z naszym udziałem. Poznaniacy mocno osłabieni kadrowo faktycznie rozegrali bardzo dobre zawody. „Koroniarze” nie mogliby narzekać, gdyby zostali zlani 0:5 czy 0:6.
Gramy do końca
Lech po raz drugi w sezonie 2022/2023 wygrał trzeci ligowy mecz z rzędu i to bez straty gola. Kolejorz aktualnie jest na 3. miejscu i pozostanie na nim, gdy w sobotę po 17:30 ekipa Górnika Zabrze wygra lub chociaż zremisuje u siebie z Pogonią Szczecin. Dnia 20 maja może rozstrzygnąć się to, czy Lech zdobędzie 18 w swojej historii medal Mistrzostw Polski, 7 brązowy i czy zgarnie blisko 4 miliony złotych więcej od „Portowców”. Nie ma co ukrywać. Ten, kto po 33. kolejce będzie trzeci, zakończy ligowy sezon 2022/2023 na pudle. My swoje zrobiliśmy, dziś po 17:30 trzeba liczyć na pomoc górników, aby ten weekend był doskonały, nowy tydzień był pełen sportowych emocji a sobota, 27 maja 2023 być może przeszła do historii Kolejorza.
> Śmietnik Kibica – (komentuj nie na temat) <
The post Pięć szybkich wniosków: Korona – Lech 0:3 first appeared on KKSLECH.com - Lech Poznań.