Dajcie mi płot – a przeskoczę z łatwością
Ostatnio mam od Losu prezent w postaci (pogodowej) okazji robienia niemal codziennych „czasówek” rowerowych między podwarszawskim miasteczkiem i Stolicą, a i wycieczek po nowej (od pół roku) okolicy nie odmawiam sobie. Kondycja wraca do tej dawnej, choć fałd brzuszny jakoś się nie...