Kobiety biegały po ulicach z maczetami. Przegoniły z Cherán kartele narkotykowe, gangi i burmistrza
Kartele narkotykowe, gangi prowadzące nielegalną wycinkę drzew, skorumpowani politycy i bierność policji. Tak wyglądała codzienność meksykańskiego miasteczka Cherán, zamieszkiwanego przez rdzenną społeczność Purépecha (Tarasków). Tak było do 2011 r. Dziś mieszkańcy Cherán żyją na własnych zasadach i to, co martwi ich najbardziej, to bójka w barze. Wszystko dzięki kobietom, które w odpowiednim momencie wzięły sprawy w swoje ręce.