Za ratunkowy import energii płacimy krocie. To przedsmak tego, co czeka nas zimą
Wieczorne szczyty zapotrzebowania na energię stają się coraz bardziej kłopotliwe dla Polskich Sieci Elektroenergetycznych, które dbają o to, by w polskich domach i fabrykach nie zabrakło prądu. Remonty kilku dużych bloków energetycznych, częściowe ubytki mocy zgłaszane przez niektóre elektrownie z uwagi na oszczędzanie paliwa, a także nagłe awarie sprawiają, że w kryzysowych godzinach konieczny jest ratunkowy import prądu od sąsiadów. Już w 2021 r. PSE zwiększyły wydatki na interwencyjne zakupy energii aż siedmiokrotnie. W tym roku potrzeby też są ogromne, a ceny prądu są rekordowe. Za niską dyspozycyjność naszych elektrowni płacimy więc krocie.