Nie dramatyzowałbym tak z tym odznaczeniem.
Sam mam takie brązowej klasy. Owszem tu i ówdzie się ludziom pomagało. Czasem bezradnie. Czasem skutecznie. Czasem nogi wchodziły w d....... bo się kwitło na tzw. akcji parę godzin. Czasem się zrywało na telefon o trzeciej nad ranem. Tak to bywa w tym bezpieczeństwie....