Wielki nieobecny finału Ligi Mistrzów na podium znalazł się wirtualnie. "Pomagałem logistycznie"
- Nie trafiłem wyniku, nie było nawet tej marchewki dla rywali, o której mówiłem wcześniej. To był perfekcyjny mecz - mówi Sport.pl Norbert Huber, którego z udziału w finale Ligi Mistrzów wyeliminował uraz. Koledzy z Zaksy Kędzierzyn-Koźle zadedykowali mu niedzielne zwycięstwo w Lublanie, a on pomógł im na odległość planować fetę, stawiając jeden warunek. - Byle zdążyli na samolot - zdradza żartobliwie siatkarz.